Grupa wolf gang - mistrzostwa europy
Ile razy spotkałam się z takimi komentarzami jak w tytule. " Przychodzisz sobie potańczyć raz w tygodniu i myślisz, że jesteś sportowcem? . "Też umiem tańczyć. Wielkie mi halo." . I wiele, wiele podobnych... Myślę, że dużo osób nie wyobraża sobie jak to naprawdę wygląda. W każdym sezonie przygotowywaliśmy solówki, mini-formacje, formacje w wielu różnych kategoriach wiekowych aby później móc co weekend wyjeżdżać na zawody. Czasami były to mniejsze krajowe zawody, a czasami Mistrzostwa Polski, Europy i Świata, które odbywały się raz w roku.
Najpierw były Mistrzostwa Polski - najważniejsze zawody. Od nich zależało czy dana grupa pojedzie na kolejne. Później wprowadzaliśmy wszelkie poprawki przed Mistrzostwami Europy. A na samym końcu Mistrzostwa Świata - moment kulminacyjny, na który wszyscy czekaliśmy przez ostatnie miesiące. Żadna z tych rzeczy nie mogła by się udać gdyby nie długie, męczące treningi. Gdyby nie kontuzje, kłótnie, łzy. Może nadal nie potraficie sobie tego uzmysłowić, ale możecie mi zaufać, że te przygotowania zabierały wszystkie możliwe siły jakie człowiek może posiadać.

Komentarze
Prześlij komentarz